poniedziałek, 13 maja 2013

Maileg. Myszy i króliki w pokoju Ignasia

Odkąd pamiętam walczymy ze stereotypami, tak głęboko zakorzenionymi w naszym otoczeniu. Niezależnie od tego, czego dotyczą. Czy to wyglądu, ubioru, ról pełnionych w życiu, wychowania dzieci, religii, spojrzenia na ludzi ( to chyba przede wszystkim )
Widać to też w naszych wnętrzach, tak myślę. Zamiast kredensu w salonie mam starą szafę i magiel po babci, schody służą nam jako mini biblioteka, koza nie ma drzwi, a okna nigdy nie poznały się z firankami, w sypialni mam wielką belę folii bąbelkowej ;), a w pokoju naszego pięcioletniego synka prym wiodą szmaciane króliki i myszy. Jest też oczywiście kolekcja pociągów, wozów strażackich i superbohaterów, ale to długouchy towarzyszą mu przy zasypianiu, a łóżeczka z pudełek od zapałek z myszkami w środku, zawsze przed snem są dokładnie zamykane.
Maileg to duńska firma stworzona przez panią i pana Mailil. Dorthe projektuje kolekcje, które co najmniej dwa razy w roku powodują, że ciśnienie mi się podnosi do granic, a na twarzy pojawiają się wypieki z zachwytu. I żal, taki tyci, że moje dzieci za chwilę przestaną bawić się tymi zabawkami i trzeba je będzie schować do pudła... dla wnuków ;)
Miłego tygodnia kochani :)
Niedługo Dzień dziecka!
---
Ewa










 Zabawki Maileg znajdziecie TU: KLIK

środa, 8 maja 2013

Młody burak przetworzony

Czyli botwina w roli głównej. I jedna z tych zup, która kojarzy mi się z kuchnią ukochanej Babci Broni.
Pewnie nigdy nie osiągnę tego smaku, który wyjść mógł tylko spod jej ręki. Może to i lepiej,  na zawsze pozostanie moim mistrzem  niedoścignionym. 
Zwykle gotuję 3-4 pęczki botwiny z dużą porcją koperku. Dodaję do smaku sól, cukier i odrobiną octu, na koniec słodką śmietanę. Podaję tak, jak Babcia. Na boku talerza ugotowane ziemniaki z chrupiącymi skwarkami. I w nosie mam wszelkie diety, bo smakuję to doskonale!
Miłego popołudnia :)
---
Ewa 





P.S. Promocja wysyłkowa w sklepie trwa. Macie jeszcze trochę czasu, do jutra do godziny 12.00 Składając zamówienie możecie wybrać opcję: Odbiór osobisty za 0 zł i już niebawem cieszyć się z Minty gadżetów :)
Zapraszam


wtorek, 7 maja 2013

Mintowy dzień darmowej wysyłki

Kochani :) 
Wpadam tylko na chwilę z małym ogłoszeniem :)
 Dziś od 12.00 do czwartku do 12.00 wszystkie zamówienia złożone w Minty House będą wysyłane gratis za pośrednictwem Poczty Polskiej. Wybierajcie Odbiór osobisty za 0 zł.  
Zaraz w sklepiku pojawią się dwa zupełnie nowe druciaki. Wróciły też długo wyczekiwane przez fanów Mailega drewniane sprzęty dla króliczej rodzinki. Są błękitne wózki! Czekaliśmy na nie pół roku!
Serdecznie Was zapraszam :)
---
Ewa




poniedziałek, 6 maja 2013

Śmietankowo-waniliowe :)

Obiecane.
 I z wielką chęcią dziś tworzone. Przy ciepłym majowym Słońcu, w cieniu szeleszczących brzózek. Macie chęć na lody? Może ciut do kawy? Śmietankowo-waniliowe :)
Miłego dnia Kochani :)
---
Ewa









Ceramika Ib Laursen, dostępna od ręki ;) TU
Zapraszam



piątek, 3 maja 2013

Metamorfoza tarasu part 1

Nie pokażę go w całości, o nie, nie, jeszcze nie. Prace postępują baaardzo powoli i na razie nie ma się czym specjalnie chwalić, żadnych spektakularnych zmian póki co. 
Jest za to zupełnie nowy- stary mebel. Ma swoją historię, tę sprzed lat kilkudziesięciu, i tę całkiem nową.
To dół kredensu po mojej Babci.
 Kredens ma półokrągłą nadstawkę z ciętymi szybkami, na pewno niektórzy z Was pamiętają identyczne meble z domów własnych babć.
Jako niemały kłopot trafił najpierw do naszego garażu. A nóż coś się wymyśli i znów powróci do łask. Jesienią miałam zamiar przemalować go na biało ;) i dodać ceramiczne gałki w grochy. Nie wyszło. Przezimował w stodole mojego brata, który przez chwilę odkrył w sobie duszę stolarza-artysty ;)
Miał być odnowiony, ale nie wyszło.
Kilka dni temu powrócił na stare śmieci w formie nie zmienionej.
I wiecie co? To świetnie!!!
Niech taki zostanie. Dobrze się stało, że wszelkie plany wzięły w łeb. Czasem trzeba czasu i odrobiny dystansu, aby zrozumieć, że zmiany potrzebne po prostu nie są.
No dobra, ale po co nam kredens na tarasie?

Zastanawiałam się czego tak naprawdę nam tu brakuje.
Co lubimy i robimy najczęściej, czego nam potrzeba, aby było praktycznie, wygodnie, a zarazem klimatycznie.
Grillujemy
Jemy, gdy jest ciepło
Wylegujemy się, jak jest na czym
Przygotowuję tu ozdobne donice, sieję i przesadzam 
Czego potrzebujemy zatem:
Schowka na grillowe gadżety ( węgiel, rozpałka, szczypce itd ) 
Schowka na drobne ogrodowe sprzęciki, ziemię, doniczki, nasiona
Blatu do moich małych ogrodniczych działań
Świeczników robiących klimat wieczorem
Stołu ( ten, który mamy jest zbyt toporny więc musi zniknąć )
Krzeseł
Wygodnych siedzisk do leniuchowania
I moich ulubionych smaczków, na których można zawiesić oko.
Jak zwykle zaczynam od końca. Czyli ozdabiam. A dół babcinego kredensu będzie świetnym schowkiem na rzeczy, które schowane być powinny.






Mam słabość do pelargonii. Nieodzownie kojarzą mi się na naszą ukochaną Danią. Tam mają miejsce na salonach, królując na parapetach.



 W mazowieckim pogoda na Majówkę nie dopisała. Pada już drugi dzień. 
Tylko w środę udało się podziałać w ogrodzie, teraz działa na niego deszczówka ;)
A ja na leżaku przystawionym do tarasowego okna po bezpiecznie ciepłej stronie, patrzę.
Trawa jest już tak zielona, że aż w oczy kłuje.
Leniuchujcie ile wlezie :)
Kawy?
---
Ewa




Kochani, mam dla Was wiadomość z ostatniej chwili. Zapraszam na wieeelką WYPRZEDAŻ produktów do ogrodu, na taras i balkon.
Szczegóły znajdziecie TU: KLIK
Serdecznie zapraszam :)



poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Łączyć przyjemne z ... przyjemnym

Można? Można! 
Wystarczy pobiec przez las ;)

Wpadłam dziś też do mojej ulubionej szkółki z roślinami.
Nie potrafię tam nad sobą zapanować.
Przywiozłam zioła, powojniki, piwonie.
Jutro, jeśli pogoda pozwoli, zaczynamy rewolucję na tarasie.
Miłego tygodnia :)
---
Ewa







czwartek, 25 kwietnia 2013

Pastelowy zawrót głowy

Dziś rano poczułam się jak w lodziarni. Pudełka ustawione za szybką wypełnione po brzegi pastelową pychotą. Trudno się zdecydować, na wszystko ma się chęć.
Nie było w prawdzie szklanej witryny, tylko tekturowe pudło zaklejone szczelnie taśmą. Nie było pojemników, i smaku też brak, ale wrażenie orzeźwienia jest, to pewne! a wybór baaardzo trudny ;)
Długo czekałam na te piękności, tak fantastycznie pasujące do ceramiki Iba Laursena. Ponaglałam, pytałam, mailami zasypywałam i się wreszcie doczekałam :)
Lądują w SKLEPIKU :)
---
Ewa