Odkąd pamiętam walczymy ze stereotypami, tak głęboko zakorzenionymi w naszym otoczeniu. Niezależnie od tego, czego dotyczą. Czy to wyglądu, ubioru, ról pełnionych w życiu, wychowania dzieci, religii, spojrzenia na ludzi ( to chyba przede wszystkim )
Widać to też w naszych wnętrzach, tak myślę. Zamiast kredensu w salonie mam starą szafę i magiel po babci, schody służą nam jako mini biblioteka, koza nie ma drzwi, a okna nigdy nie poznały się z firankami, w sypialni mam wielką belę folii bąbelkowej ;), a w pokoju naszego pięcioletniego synka prym wiodą szmaciane króliki i myszy. Jest też oczywiście kolekcja pociągów, wozów strażackich i superbohaterów, ale to długouchy towarzyszą mu przy zasypianiu, a łóżeczka z pudełek od zapałek z myszkami w środku, zawsze przed snem są dokładnie zamykane.
Maileg to duńska firma stworzona przez panią i pana Mailil. Dorthe projektuje kolekcje, które co najmniej dwa razy w roku powodują, że ciśnienie mi się podnosi do granic, a na twarzy pojawiają się wypieki z zachwytu. I żal, taki tyci, że moje dzieci za chwilę przestaną bawić się tymi zabawkami i trzeba je będzie schować do pudła... dla wnuków ;)
Miłego tygodnia kochani :)
Niedługo Dzień dziecka!
---
Ewa
Zabawki Maileg znajdziecie TU: KLIK
Piękne króle :))) Ale kurczę, kto powiedział, że duże dziewczyny nie mogą mieć takiego królisia dla siebie? ;)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że mogą :) Ja mam np mysz- Atletę. Kręcą mnie jego włosy na klacie ;))
Usuńhihihihihihihi szalona babka :))) Mailegi są bossskie i już !!!
UsuńMoniś, widziałaś atletę? Sama byś uległa :)))
UsuńIHIHIHIHIH WIDZIAŁAM I PADŁAM :)))))))))))
UsuńAle pięknie. Nie mogę wzroku oderwać! Cudowne te proporczyki na wezgłowiu łóżka. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A to dzieło Agi: http://niebieskachata.blogspot.com/
UsuńOoo. Dziękuje! Chyba sobie takie sprawie- tzn mojej córeczce :)
UsuńPozdrawiam
Ada
Pokój Ignasia jest uroczy. Nagle spać mi się zachciało: )Pozdrawiam Marzena ; )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Pani Marzeno :)
Usuńcudny pokój
OdpowiedzUsuńDziękujemy :)
Usuńjest magia w tych królikach i ich anturazu :D
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńFajne są :) to fakt. Nie jestem w stanie się im oprzeć, dobrze, że mam dzieci ;)
UsuńDziś rzeczywiście rodzice mają co robić, jeśli chodzi o uczenie dzieci "normalności" i pozbywania się stereotypów. Jest to często walka bardzo męcząca, ale jakże satysfakcjonująca, jeżeli widać efekty. Popieram Ewciu, że inność nie oznacza, iż ktoś lub coś jest gorsze. Często mówię sobie: zrób inaczej i szukam nowych rozwiązań. To bardzo inspirujące i twórcze. Powiem Ci, że moje okna tez nie wiedzą co to firany i chyba im z tym dobrze - nam na pewno! P.S. A u mnie właśnie o drugim, innym życiu pewnego koła... Ściskam ciepło - Kasia
OdpowiedzUsuńDobrze patrzeć na dzieci, które stają się coraz ciekawszymi ludźmi. To chyba największy sukces rodziców. My jesteśmy dumni :)
UsuńA robimy wszystko z reguły na odwrót, mamy to już we krwi :)
zachwycające są te zabawki...:))) uwielbiam! śliczny pokoik:) rzeczywiście żal je chować, ale po co? ja bym dla siebie je trzymała:))) takie one ładne!:)
OdpowiedzUsuńChyba jednak wolę zachować je dla wnuków ;) Na szczęście Ignaś ma ochotę się nimi bawić, a w pokoju Igi tworzą fajny klimat więc jeszcze przez jakiś czas i moje oczy będą się nimi cieszyć :)
Usuńoby jak najdłużej:))) jak kiedyś będę miała maleństwo z pewnością zakupię u Ciebie i takie zabaweczki:)))
UsuńMyszowaty pokoik.
OdpowiedzUsuńpiękny! :) z takimi myszkami i ja bym się zaprzyjaźniła :)
pozdrawiam
ada
Z gryzoniami jesteśmy za pan brat ;) Wiesz ile mam ich w magazynie?!!
UsuńNie należy się przejmować stereotypami. Każdy mieszka tak jak lubi! :)
OdpowiedzUsuńNie przejmujemy się ani ani :)
UsuńI bardzo lubimy nasz dom. Niestety niedługo będziemy przenosić szafę, bo ma pojawić się ... kredens. No i będzie, jak przystało ;)
Ja takie myszki to <3
OdpowiedzUsuńNo ja też :)
UsuńPokoik jest wspaniały :) zabawki szmaciane również :)
OdpowiedzUsuńJa nie znosze firan, ale mieszkam rzut kamieniem od ulicy i wszyscy gapia mi sie w okna, więc sila wyższa ....
pozdrawiam
W Danii wszystkie okna są odsłonięte mimo bliskości ulicy, nawet te przy samym chodniku. I fantastycznie jest móc patrzeć na piękne, skandynawskie wnętrza, parapety są świetnie "wystylizowane" specjalnie chyba dla oka przechodnia :) Uwielbiam to u Duńczyków
UsuńTeż to uwielbiam...
Usuńszkoda, że u Nas tak nie ma :(
Ja lubię firanki, ale w wersji MINI. Jak najmniej, ale jednak żeby coś tam sobie wisiało :)
no, no ślicznie!
OdpowiedzUsuńwspaniały pokój dla chłopca :>
Cudowny pokój, ręcznie robione zabawki i jeszcze "Bardzo głodna gąsienica" na półce. Super :-)
OdpowiedzUsuńwow jakie cuda :)
OdpowiedzUsuńno właśnie...mnie też jakoś żal, że już się nimi nie pobawię, a mój chłoptaś rośnie tak szybko...
OdpowiedzUsuńściskam*
Stereotypowe myślenie zawsze podnosi moje ciśnienie. Długo będę pamiętała dyskusję jaką wywołało zdjęcie mojego salonu na jednym z portali wnętrzarskich, gdzie pokazywałam starą michę i dzban do mycia, którą o zgrozo nie postawiłam w łazience, gdzie jej miejsce, tylko na salony z nią weszłam i jeszcze wiecheć kwiatów śmiałam włożyć.
OdpowiedzUsuńświetne pomysły, dołączam do obserwatorów - fanów, by Cię nie zgubic juz;0
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło z Karkonoszy.
I love your blog,so many lovely pictures <3
OdpowiedzUsuńHugs from Susi Rydahl
OdpowiedzUsuńZdecydowanie przypadła mi do gustu ta aranżacja
Pięknie!
OdpowiedzUsuńNie może też i zabraknąć fajnych zabawek co nie. Ja teraz na święta kupuje Lego Duplo Domek, bardzo często stawiam właśnie na Lego.
OdpowiedzUsuń