Macie czasami chęć pozbycia się, choć na chwilę, przedmiotów, które Wam towarzyszą na co dzień w Waszych czterech kątach, pochować je do szafy, oddać, wystawić na aukcję? U mnie właśnie nastał taki moment. Zawsze gdy przychodzi już ta chłodniejsza jesień, kiedy na dworze siąpi deszcz, rano na szybach samochdu jest para, która przypomina o nocnym spadku temperatury do mało przyjemnej, a jedyne o czym miło się myśli to ciepłe skarpety, ogień w kominku i herbata z cytryną, mnie nachodzi na domowo- wnętrzarskie mini rewolucje. Niekoniecznie musi to być remont generalny, malowanie, zdejmowanie podłóg, po prostu małe kosmetyczne zmiany, dzięki którym przyjemniej przetrwać mi początki jesiennej chandry. Co prawda w niedzielne popołudnie przegoniłam znajomych po schodach z zabytkowym biureczkiem, które stało na miejscu tzw "tymczasem", a tymczas ów przedłużał się w nieskończoność. Mam wrażenie, że tym razem dotknęły mnie początki jakiejś minimalistycznej manii, bo co i rusz pozbywam się jakiś przedmiotów, a w dziennej części naszego domu zrobiło się pusto. Pusty stół czeka co prawda na jutrzejszą dostawę od IL . Za kilkanaście godzin zapełni się wrzosami, beżami i różowatościami błyszczącej ceramiki. Z utęsknieniem czekam na nowe tasiemki do pakowania paczuszek i papierowe torebki mmmm.
Ignasiowe przedszkole poszło na chwilę w odstawkę, bo glut po pas prawie i noce średnio przespane :(
Siedzimy sobie razem w domu wypełnionym po sufit zapachem suszących się grzybów, najlepszym prezentem, i planujemy urodzinową sobotę.
Niczego więcej nie trzeba...
Macham do Was :)
---
Ewa
Czekolada pomaga :)
oj jak fajnie u Ciebie , zdrówka dla malucha i poprawy nastroju :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ag
Dziękujemy :)
OdpowiedzUsuńEwa coś jest w tych jesiennych zawirowaniach w domowych pieleszach. To moja druga jesień we własnym domku i też chowam lato , a wyciągam jesień... oswajam tą piękną i słoneczną jesień. Taką jaką chciałabym widzieć...
OdpowiedzUsuńwspaniałe zdjęcia jesieni u Was. Te orzechy i dynie to to co lubię najbardziej:) życzę szybkiego powrotu do zdrowia dla Twojego synka. Tak to zwykle jest z początkiem przedszkolaka... choróbsko wygrywa, oby szybko przeszło. ciekawa jestem tych nowości jutro. szczerze powiem, że doczekać się nie mogę.
pozdrawiam cieplutko:)
och Ewuniu ja też z gilem, a raczej mega kaszlem, bo mnie zapalenie oskrzeli dopadło i też moje przedszkole poszło w odstawkę... staram się "leżeć", ale i tak mnie nosi mega i jak tylko gorączka spada to prasuję i wieszam kolejne makatki- słowem ocieplam dom, bo zima tuż tuż... ściskam Was kochani gorąco!! a przedszkolak niech szybko zdrowieje ;), buziaki!!!
OdpowiedzUsuńp.s. zdjęcia tradycyjnie cudne ;)
p.s. Ewuniu podaj mi proszę swój adres na mojego maila, bo chcę Ci girlandkę wysłać ;), buziaki... oczywiście ja nigdzie nie mogę znaleźć emaila do Ciebie- konopielka ze mnie hihihi, buziaki!!!
UsuńPięknie, pięknie....
OdpowiedzUsuńZdrówka dla Ignasia, to najważniejsze. Oj ciekawa jestem nowej dostawy. Wpadnę na pewno do sklepu.
OdpowiedzUsuńJa mam podobnie z tym pozbywaniem się rzeczy. Też ostatnio mam wrażenie, że zbyt wiele się w domu nazbierało dziwnych rzeczy, czasem żal wyrzucić:-(
Pozdrawiam Was ciepło,
Ania
Zdrówka dla Was dużo dużo !!!!! My też grzybki suszymy - uwielbiam ich zapach w całym domku :))) ściskam mocno !!!
OdpowiedzUsuńDroga Ewo :) zdrowia Wam zycze przede wszystkim, i słońca, nawet jesienne potrafi pieknie ogrzac ;)
OdpowiedzUsuńwłasnie dostałam worek orzechów od sąsiada, i nie mogłam, po prostu nie nie mogłam zamówic na nie druciaka z Twojego zdjecia!
serdeczności!
Oj u was jest zawsze tak przyjemnie:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiamy "Gluciątko"
OdpowiedzUsuńinne Gluciątko, lat 5ipół :)
a mama zaciera łapki na jutro z IL:)
joanka
mam ostatnio podobną manię, ale nic z tym nie robie. Tak na prawde wynik jest odwrotnie proporcjonalny - kupuje.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla rodzinki!:)