Potraficie się cieszyć z maleńkich składowych każdego, tzw zwyczajnego dnia? Od długiego już czasu właśnie tak mam, choć oczywiście bywają dni, że problemy codzienności ciut mnie przytłaczają, ale ogólnie jest mi dobrze. Niektórym do szczęścia potrzebne są bardziej spektakularne wyczyny, bardziej, niż perfekcyjny wicherek na porannej kawie, zrobiony miętową łyżeczką, otrzymaną w prezencie, od kogoś, kto dobrze wie, jak sprawić Ci przyjemność, bardziej niż niespieszne śniadanie zjedzone w towarzystwie synka, bardziej niż przyjemny widok nad głową zaraz po przebudzeniu, bardziej niż plany, marzenia, i wcale niekoniecznie te już zrealizowane, ale i te, co w kolejce dopiero, wyczekane zmiany te duże i te całkiem małe...
Cieszyć się chwilami potrafią chyba nieliczni.
A Wy?
Potraficie powiedzieć: Jestem szczęśliwy? Tak każdego ranka? w południe? wieczorem?
Podobno ważne jest, aby od takiej myśli zaczynać dzień, potem może być już tylko lepiej :)
Wraz z puszką białej farby do drewna przytargałam do domu całe mnóstwo endorfin.
O północy zaczęłam malowanie ławeczki, zaraz mkniemy z Ignasiem po mały wałek, aby jej nadać ostateczne szlify.
Po niej zajmę się szalówką wokół stołu w kuchni.
Ajajaj, to mnie dopiero uszczęśliwia na maksa! :)
Zmiany, zmiany, zmiany...
Kuchnia jeszcze nie wie co ją czeka ;)
A tu we wtorek pojawi się para sprytnych rąk Pana Złota Rączka i będzie małe BUM!
Zniknie to i owo, tu przewieszę, tam zawieszę, pojawią się nowe tkaniny
Wszystko Wam pokażę, może nawet krok po kroku
Asia Green Canoe pokazała piękne wiosenne bukiety, pozazdrościłam troszeczkę ;)
Objuczona siatami, z dzieckiem pod pachą, na siusiu mającym ochotę ;) wpadałam do kwiaciarni i mam
A poniżej: hihihi
To ja, w bardziej pasującej do wiosennej ceramiki Iba Laursena kolorystycznej tonacji :))
Takie małe czary mary
Pozdrawiam Was niedzielnie
---
Ewa
Zazdroszczę Ci tej pozytywnej energii! Niestety jak zdrowie nie dopisuje, to wszystkie plany biorą w łeb... Z niecierpliwością czekam na kuchenne zmiany:)
OdpowiedzUsuńOczywiście, zdrowie jest nadrzędną sprawą Natalio. I jeśli coś Cię niedobrego dopadło, to życzę szybkiego powrotu do formy :)
UsuńPozdrawiam serdecznie
to życzę Ci tych drobnych przyjemności jak najwięcej!
OdpowiedzUsuńale mi się u Ciebie podoba! szkoda, że się nie znałyśmy, jak jeszcze mieszkałam w Żyrardowie.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam przy niedzieli! :)
Ano szkoda, ale może nic straconego i przy następnej wizycie tu, zrobimy razem jakąś kawę :)
Usuń"Małe radości są najważniejsze" - mogę w pełni podpisać się pod tym stwierdzeniem. I tak staram się żyć.
OdpowiedzUsuńtak cieszmy sie zmałych rzeczy a będziemy szczęśliwe , ja tak mam :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ag
te wszystkie nasze codzienności,te szaro-bure albo pastelowe, herbata gruszkowa i dżem jabłkowo-cynamonowy mojej teściowej,ramiona zawsze tulące z miłością,buty obgryzione przez psa, powroty pełne radości i leniuchowanie w szóstke na jednej kanapie,to największy mój skarb :)takie małe radości a jakże wielkie i cenne, bezcenne... Tak , jestem szczęśliwa :)nawet jak rano zabraknie cukru do kawy , hihihihihii
OdpowiedzUsuńPiękne :) Dziękuję. Ja bez cukru nie dałabym rady ;)
UsuńWow, tak pięknie u Was a tu takie zmiany się szykują :) Bardzo ciekawa jestem efektu finalnego :) Pozdrawiam, Joanna
OdpowiedzUsuńUrządzanie i etap remontowy też am swoje uroki, głowa pełna pomysłów więc na pewno dacie radę i zachwycicie. czekam na finał . Zapraszam Cię do mnie Gosia z homefocuss.blogspot.com
OdpowiedzUsuńEwo, podzielam w stu procentach: Małe radości są najważniejsze i to one składają się na szczęśliwe życie. Myślę, że rzeczywiście nie każdy potrafi to docenić i zauważyć. Być może trzeba się tego nauczyć lub do tego dorosnąć albo po prostu zatrzymać się w galopie i rozejrzeć wkoło. Cieszę się, że potrafię żyć daną chwilą, zauważać to co ważne i piękne, To napędza do działania i dodaje skrzydeł, pobudza twórczo, prawda? Już z niecierpliwością czekam na Twoje domowe metamorfozy!!! P.S. Ewo, bardzo ładnie Ci w turkusie, no ale ładnemu we wszystkim ładnie:) i śliczna ta turkusowa lampa... Uściski - Kasia
OdpowiedzUsuńNo to się czerwienię :) Masz rację Kasiu, trzeba się tego nauczyć i dorosnąć i zrozumieć, ale tylko to ma sens
UsuńMacham radośnie :D
jak ja rozumiem twoej endorfiny z białej farby ;) tez tak mam.. tez szykuje zmiany i malowanie.. a co do szczescia.. to musze powiedziec ,ze od 3 lat mimo ze nie zawsze jest super różowo ( i dobrze bo by było nudno ) jestem szczesliwa.. i kazdego ranka dziekuje tej energii co mi pomaga w tym szczesciu.. bo naprawde nie mam na co narzekac :) i kazdy drobiazg mnie cieszy :) Wiec twój post jest bardzo bliski mojemu spojrzeniu na świat .. miłej niedzieli ci zyczę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Izo, że tu zaglądasz. Zostałaś oficjalnie wpisana na listę szczęśliwych kobiet ;) I tak trzymaj!
UsuńJestem bardzo ciekawa tych zmian w kuchni. Z pewnością będę zaglądała. Pozdrawiam. Dorota
OdpowiedzUsuńCalkiem niedawno wlasnie o tym sobie myslalam...jak ja mam fajnie w zyciu i jak bardzo nie chcialabym, zeby sie cos zmienialo. Trwaj chwilo...:)
OdpowiedzUsuńJest dobrze
Pozdrawiam serdecznie
:):):) gdyby nie ta codzienność, obfitująca w maluszki szęśliwuszki - to pewnie byłoby duuuuużo smutniej:)
OdpowiedzUsuńEwciu wiosno - nie uwierzysz, ale w zeszłym tygodniu kupiam sobie bluzeczkę, dokładnie w takim kolorze jak twoja:):):):) i nasze talerze:):):):)
Także,obie żeśmy turkusiary:):):)
BUŹKA!!
Hihi, a to tylko takie foto czary mary, bo i lampa i moja bluzka jest w kolorze blue :) Ale turkus uwielbiam od zawsze, nawet pierścionek zaręczynowy miałam z takim właśnie oczkiem, a teraz mam talerze :D
UsuńŚciskam!
Zycie mozna przezyc tylko na dwa sposoby, jak mowil Einstein, tak jakby nic nie bylo cudem i tak ,jakby cudem bylo wszystko... i ja sie z nim zgadzam. Jesli ktos nie dostrzega malych cudow,malych radosci, to chyba nic go nigdy nie zachwyci... Masz racje, male radosci sa nawazniesze!
OdpowiedzUsuńPrzyznam się, że w zeszłym roku byłam jeszcze trochę typem marudnika, nie doceniałam codzienności. Pewnego dnia mnie oświeciło i zaczęłam inaczej patrzeć na świat. Doceniam teraz rzeczy, które dawniej mi przeszkadzały, bo pomyślałam co by było jakbym nie mogła ich robić? Doszłam do wniosku, że by mi ich po prostu brakowało. Teraz cieszę się z codziennych czynności i jestem szczęśliwym człowiekiem:)
OdpowiedzUsuńA najbardziej doceniam jak mój mąż codziennie rano robi mi kawę i śniadanie dając mi chwilkę dla siebie na ogarnięcie:) Wtedy od razu uśmiech pojawia się na twarzy i wesoło kroczę w kolejny dzień;)
Pozdrawiam i życzę powodzenia przy metamorfozie kuchni, my już kończymy powoli remont naszej :)
ależ ciekawa jestem tych zmian u Was! i ta ławeczka jaka jest śliczna... no patrzę na te zdjęcia i wzroku oderwać nie mogę...
OdpowiedzUsuńwspaniale napisałaś to wszystko... musimy doceniać to co mamy. a bycie szczęśliwym? nie każdemu przychodzi łatwo, czasmai dlatego, że po prostu nie chce być szczęśliwy... innym razem życiowy pech, a jeszcze innym ludzka głupota. trzeba umieć być szczęśliwym i dzielić się tym szczęściem z innymi. :) ja muszę powiedzieć, że ostatnio czuję się szczęśliwa... dziękuję za tego posta
... a ja widziałam przed chwilą najpiękniejszy księżyc w tym roku, taki na wyciągnięcie ręki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z uśmiechem :)
Sylwia:)
Że też przegapiłam ;)
UsuńOsobiście wolę się cieszyć z małych radości jak na przykład taki wicherek z mleka na kawie ;)
OdpowiedzUsuńbo spektakularne to mam ostatnio dramaty na około, więc cieszę tym, co mam. I nie narzekam!
pozdrawiam Al
Prawda, że ładnie mi wyszedł? ;)
UsuńMała rzecz a cieszy :-) Staram się też z tych malutkich cieszyć i dobrze mi z tym ... Ostatnio nawet miseczki z Biedronki mnie ucieszyły ;-) Nie zawsze tak było głównie z powodu złego otoczenia i wielu problemów, które napotkałam. To one dawały mi tyle przykrości i stresu, że sił brakowało ... Ale warto się cieszyć z drobnych spraw zwłaszcza, że niepowodzeń i chorób tyle wokoło. Pozdrawiam ciepło i zapraszam do siebie. Będzie mi miło. Myloveshabby.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDziękuję za zaproszenie, byłam :) Powodzenia i radości małych wielu :)
UsuńDziękuję bardzo! Szkoda, że nie zostałaś na dłużej ... no cóż mój blog raczkuje, więc pewnie nie na razie nic ciekawego dla Ciebie, ale może kiedyś ... Pozdrawiam ciepło!
UsuńJak tylko znajdę więcej czasu, wpadnę na dłużej :) Do zobaczenia zatem
UsuńWedług mnie małe radości to iskierki podtrzymujące żar szczęścia! Uwielbiam takie drobnostki szczęścionioski :)
OdpowiedzUsuńTrzeba się cieszyć najmniejszymi rzeczami! No bo tak szczerze, to jak często zdarzają się te co zasługują na fanfary? Gdyby tak czekać tylko na nie i cieszyć się tylko tymi Big, to w między czasie bylibyśmy bandą smutasów.
OdpowiedzUsuńWiesz Myszko, tak sobie myślę, że jednak większość ludzi na naszych ulicach to właśnie takie smutasy. Wszyscy narzekają, na pytanie jak leci? słyszysz zwykle " Stara bieda ", albo litanię innych nieszczęść. Ludzie są smutni i szarzy i sądzę, że bycie szczęśliwym, tak po prostu, jest nie mile widziane :( Po komentarzach jednak widzę, że jest nadzieja :D Ci , którzy tu do mnie zachodzą potrafią się cieszyć z małych rzeczy, budując tym samym własne szczęście. I tak trzymać!!!!!
UsuńTeż uczę się cieszyć z maleńkich składowych dnia.
OdpowiedzUsuńCzasami brak sił i chęci, ale później znowu coś lub ktoś da siły. Pozdrawiam ciepło, Wiesia
What a lovely blog!
OdpowiedzUsuńLove it ♥
greetings,
Ira
Pięknie wszystko! To konkretny pomost do naszego domu ten Blog i to o długości ponad tysiąca kilometrów. Dobranoc.
OdpowiedzUsuńoczywiście "pomost" dla mnie. Hej. Jeszcze kilka dni ...
UsuńI ja już czekam w pasach startowych na wiosnę i nową odsłonę Waszego domku !!!! a z małych radości cieszę się każdego dnia , ja to już nawet chyba do przesady :))) kwiatek w butelce czy nowy kubek .. same radości - przecież to właśnie z nich składa się życie ... Ściskam Ewuś baardzo mocno !!!
OdpowiedzUsuńale pięknie napisane... Ewuś czekam na Twoje zmiany ;) szalej dziewczynko a co!! a ja przeforsowałam temat glazury!! oł jeee ;)) dziękuję Ci za inspiracje i obgadanie tematu ;)... uwielbiam Ciebie nie tylko w turkusie ;)... buziaki!!
OdpowiedzUsuńCieszy mnie każdy promyk słńca w te smutne, szare zimowe dni. Cieszy mnie poranna kawa z ciasteczkiem anyżowym.Cieszy mnie pięknie pachnąca świeca zapalona wieczorem. Cieszy mnie wtulanie sie w kocyk. Małe uciechy są składową mojego szczęścia :) Nie narzekam - Jestem szczęśliwa :) I kocham pozytywnych ludzi śmiejących się do lustra codziennie rano :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zapraszam w odwiedziny do mnie ;)
A ja trochę nie wiem o co chodzi, gdy tak to czytam...., jak wracam (np.wczoraj) 0 21.30 do domu z pracy....
OdpowiedzUsuńAgata
Przeczytalam ostatnio w madrej ksiazce ze zamiast marudzic powinnam sie skupic na kreatywnym dzialaniu I chyba taka droga podazam:) tymczasem zapraszam na candy do mnie:) pozdrawiam cieplo:)
OdpowiedzUsuń