wtorek, 4 września 2012

Pomidory oszalały

Dzień dobry :)
No i mamy początek roku szkolnego. Dla nas to czas zmian, bo Franek zaczyna naukę w gimnazjum, a  zakatarzony Ignaś powoli oswaja się z wizją pójścia do przedszkola. Korzystamy więc z resztek wspólnego czasu i robimy przetwory, bo Ignaś, choć nie jada zbyt wiele, to w pichceniu chętnie bierze udział. Krzaki moich pomidorów koktajlowych i tych czerwonych i żółtych, co mają kształt gruszki, po prostu oszalały. Co drugi dzień zbieram po 2-3 kg! Jemy je jak truskawki w czerwcu, hyc do buzi i już. Są naprawdę pyszne, ale ile można! Wczoraj znalazłam na nie sposób i postanowiłam upchnąć je w słoiki ;) Mamy więc pomidorki na super ostrrro z czosnkiem, kolorowym pieprzem i gałązką rozmarynu. Od czasu do czasu na kuchenny blat trafiał też tajny składnik ;) sznur lokomotywek albo banda ludzików lego. 




Tasiemki od Green Gate nieustannie mnie zachwycają stąd też mała wstawka.


Następna na tapecie jest pasta z papryki. Rzeczona jest już upieczona, stygnie
Idę kroić cebulę :(
Jeśli pasta wyjdzie jak trzeba podrzucę Wam przepis.
A czy ktoś jeszcze pamięta moje i Marka blogowe początki? W jednym z pierwszych postów pojawiła się właśnie pasta paprykowa. Takie nasze pierwsze minty kroczki w wirtualnym świecie. Od tego czasu minął już rok cały, a mnie udało się przegapić pierwsze urodziny. Nadrobię to niebawem i zaproszę Was na cukierki :)
Miłego dnia :)
---
Ewa


10 komentarzy:

  1. W ubiegłym roku zrobiłam sos paprykowy,jest rewelacyjny.
    Pomidorki swoje ach mniami

    OdpowiedzUsuń
  2. śliczne pomidorki , podrzuć mi tez do buzi :)
    pozdrawiam
    Ag

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowne i smaczne, a kanka z Ikea robi furorę, widziałam już na wielu blogach, u mnie również wkrótce zamieszka:)

    OdpowiedzUsuń
  4. cudne zdjęcia, a pomidorki w słoiczku rewelka!

    OdpowiedzUsuń
  5. hej Ewa a jak robisz te pomidorki na ostro, bo ja mam zamiar, ale pomysłu nie mam. Ja dopiero na etapie ogórków małosolnych jestem,bo my tu miesiąc opóźnienia mamy. Jak przyjdzie czas na pomidorki to muszę być gotowa :-) a zdjęcia jak zwykle obłędne Tusen, miloner pussar :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. ohhh, a przepis proszę na te pindory :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepis na pomidory podam razem z przepisem na pastę, już niedługo. Najpierw muszę ją dać do spróbowania moim domowym testerom ;)

      Usuń
  7. Niesamowita z Ciebie ogrodniczka. Nie mogę uwierzyć, że tak Wam obrodziły pomidorki. Moje padły, a co zostało Adaś uznał, że fajne do zabawy i ugniatania - zanim się zorientowałam było po nich! I o co chodzi z tymi pomidorami? Nie lubią mojego ogródka??

    Cieszę się, że tasiemki tak Ci się spodobały:-) To chyba największa radość, gdy klienci są zadowoleni.

    Ewo, pozdrawiam ciepło,
    Ania

    OdpowiedzUsuń
  8. Cha! zastosowałam dwukrotnie obornik w granulkach- w mieście trudno o tradycyjny ;) a ten ze sklepu ma identyczny aromat i niezłe działanie.
    Aniu, mam słabość do wszelkich tasiemek, a te są wyjątkowe. Niebawem będę się cieszyć nowymi wzorami od Ib Laursena. Będę wiązać nimi minty paczuszki ku uciesze odbiorców, bo, jak piszesz, największa radość, gdy klient zadowolonym klientem jest :)
    Pozdrawiam Aniu, pa :)

    OdpowiedzUsuń