poniedziałek, 23 czerwca 2014

Hej hej :)

Żyję, jestem, mam się dobrze
Dziękuję za troskę :D
Mam też nadzieję, że u Was wszystko gra
Dopinam, co dopiąć mogę i pakuję walizkę
W środę z samego rana wyruszamy z Markiem w krótką podróż. 
Przywiozę na pewno masę wrażeń i zdjęć.
Dobrego tygodnia!
Dziękuję za wszystko, że jesteście
---
Ewa




Króliczki dzidziusie, wysokie krzesełka, koty już tylko w męskim wydaniu, walizki w sam raz na królicze wakacje znajdziecie tu: KLIK


Paaaa


poniedziałek, 16 czerwca 2014

Być w zgodzie z samym sobą

Tytuł zabrzmiał może trochę patetycznie, ale to zdanie od lat wyznacza moje ścieżki. 
Jakiś czas temu pisałam tu o mojej rezygnacji z prowadzenia sklepu. Nie mam już sił przepychać się łokciami wśród wciąż wyrastającej niczym grzyby po deszczu konkurencji, to nie ja po prostu. Sklep powstał z pasji, pasji do urządzania domu, do pięknych przedmiotów, do Danii
Zawsze też chciałam pakować prezenty nie tylko na Gwiazdkę, ale przez okrągły rok ;)
Sklep był spełnieniem moich marzeń, ale...
Były takie miesiące, że moja praca stawała się moim małym piekiełkiem, zmartwieniem, pogrążającym w niepewności. Zrywałam się rano z walącym sercem. Zniknęłam prawie z normalnego życia, tracąc poczucie sensu swoich działań. I wciąż i wciąż byłam w pracy.
 Odpuściłam, choć sklep Minty House kocham i nadal z sentymentem patrzę na niego, wyszukując nowych produktów, inspiracji. Jak tylko zapadła decyzja- zamykam, od razu zaczęło żyć mi się lżej. Zaczęłam na nowo widzieć i czuć przyjemność z codzienności, z dbania o dom, pichcenia, częściej siadam na schodach w ogródku i wdycham, wdycham...
Głowę mam pełną pomysłów na nowe, zawodowe projekty, ale ponoć najlepszy pomysł to ten, który został zrealizowany. Cały czas powtarzam to jak mantrę i z nadzieją i wiarą we własne siły patrzę na nadchodzące dwa miesiące. 
Tak się zakałapućkałam w tym wirtualnym świecie, że teraz cieszę się jak dzieciak na stuprocentowo realne przedsięwzięcia. 
 Blog, to jednak miejsce, którego na pewno nie zostawię, to moja przestrzeń ulubiona, choć i ona trochę ostatnio kuleje, zepchnięta ciut na plan drugi, bo na pierwszym jest remont dwóch łazienek jednocześnie ;) Upadają ostatnie bastiony koloru zielonego groszku, przybywa nieskazitelna biel!
Żałuję, że nie strzeliłam fotek, by pokazać efekty metamorfozy
Przy kolejnym remoncie zrobię to na 100%. 

No dobra, koniec tego, Ignaś w przedszkolu czeka na mamę

Reasumując moje dzisiejsze wywody: sklep Minty House poddaję hibernacji, na jakiś czas na pewno ale jeszcze nie dziś. Może we wrześniu uskutecznię reaktywację, ze mną to nic nigdy nie wiadomo. Jestem dla siebie samej czasem największym zaskoczeniem ;)
Pod koniec tygodnia pojawi się jeszcze trochę nowości od Maileg'a, fanów zapraszam już dziś, ceny będą najniższe w Polsce ;)
Tymczasem ruszyła wielka TOTAL SALE, o tu: KLIK 
Ceny produktów są zmienione, tym razem nie trzeba czekać na maila zwrotnego.

Pozdrawiam Was serdecznie z Minty ogródka pachnącego lawendą :)
---
Ewa





niedziela, 15 czerwca 2014

Jagodowe cudo

Jak tak dalej pójdzie, to blog zupełnie zmieni się w kulinarny!
Owoce uwalniają we mnie chyba kurę domową totalną. Pichcę, piekę, przetwarzam na zimno i na gorąco.
Motorem do powstania jagodowego sernika był spontaniczny zakup jagód od babuleńki na targu oraz pewien konkurs: jutro mamy piknik rodzinny w przedszkolu Ignasia, mamy przynieść ciasta,  wygra to, które najszybciej zniknie. Myślicie, że mam szansę? 
Właśnie zdałam sobie sprawę, że to mój pierwszy sernik na zimno! i na pewno nie ostatni, to rewelacja na lato. W piątkowy wieczór zrobiłam go na próbę i dziś testowałam na naszych przyjaciołach ;) na szczęście test zdany na 5, ciasto zniknęło, nowiutkie już chłodzi się w lodówce.
Sernik powstał wg tego oto przepisu: KLIK tylko ja dodałam mniej jagód, by uzyskać pastelowy fiolet masy serowej. Do dekoracji użyłam bratków prosto z ogródka, są w 100% jadalne. Tak sobie myślę, że fajnie by wyglądał również z lawendą.
Ciasto proste i prze-pyyyysz-neee! 
Polecam
Smacznej, rodzinnej niedzieli Kochani :)
---
Ewa







wtorek, 10 czerwca 2014

Kwiat dzikiego bzu

Nie dość, że pachnie bosko, nie dość, że syrop z niego jest wyśmienity, zwłaszcza na lato, z lodem i plastrem cytryny, to jeszcze skubaniec jest baaaardzo fotogeniczny :)
Kwiat czarnego bzu
Ponoć hyćką też zwany  
( pozdrawiam Szamotuły )

Znacie? 
Lubicie?
My taaak!

Nasz miętusowy syrop stoi drugą dobę i naciąga, naciąga niestrudzenie tym cudownym aromatem
Przepis znajdziecie w moim zeszłorocznym wpisie, zanotowałam tam dla Was i dla pamięci KLIK, bo inaczej musiałam w Bieszczady dzwonić, do Gęsiego Zakrętu na pomoc, bo to właśnie tam piłam ten napój po raz pierwszy i to Ania podała mi przepis, którym się z Wami dzielę kolejny rok z rzędu
Wypróbujcie, właściwie sam się robi, tylko te kwiaty trzeba upchnąć do słoja, reszta to bułka z masłem
Dobrej nocy Wam życzę lub poranka miłego :D
---
Ewa







sobota, 7 czerwca 2014

Dobrej niedzieli

Tak właśnie, dobrej niedzieli Wam życzę :)
U nas dziś rozpoczęło się przetwarzanie lata. Bo choć w kalendarzu jeszcze wiosna, to na straganach lato na 100%. Powoli i z namaszczeniem zamykam w słoikach truskawki i rabarbar. Robiłam dziś pyszną konfiturę. Przepis podaję i szczerze polecam


Potrzebować będziesz:
1 kg truskawek bez szypułek, większe krojone na pół lub na ćwiartki
1 kg obranego i pokrojonego dość drobno rabarbaru
350-400 g cukru
4-5 goździków w całości lub roztartych w moździerzu

Cukier rozpuszczamy w sporym naczyniu.
Gdy będzie już płynny, powoli dorzucamy do niego rabarbar i goździki. Zagotowujemy.
Po 15 minutach dodajemy truskawki, czekamy aż całość ponownie się zagotuje  i gotujemy kolejne 15 minut
Po wrzuceniu rabarbaru, cukier, a raczej płynny karmel może stwardnieć. Nie przejmujcie się tym, rozpuści się pod wpływem gotowania.
Gotową, gorącą konfiturę przekładamy do wyparzonych słoiczków, zakręcamy i odwracamy do góry dnem, czekamy do ostygnięcia. 
Potem puszczamy wodze fantazji i ozdabiamy
Koniecznie zostawcie trochę na spróbowanie!
Smacznego :)





Jutro jadę po kwiaty czarnego bzu na pyszny syrop, pewnie nie jedna  z Was zna ten smak. Mam doskonałe eko miejsce na bez, z dala od miasta, z dala od drogi. Kiedyś może je Wam pokażę. Moja córka spędza tam cały swój wolny czas, tam mieszka jeden z naszych siedmiu! zwierzaków,  zwierzak Igi właściwie, który w Minty chacie raczej nie poczuł by się dobrze, bo jest koniem, co prawda niedużym, ale jednak ;) Tam ma łąki z rumiankami, wikt i opierunek 24/24 h no i towarzystwo kosmate. 


Czy Was też rozleniwia perspektywa nadchodzących wakacji?
Ja już jedną nogę mam w walizkach, ale z tyłu głowy wciąż coś się plącze. Tak więc od poniedziałku spinam pośladki i do roboty!
A potem błogość tylko :)
Pozdrawiam Was truskawkowo!
---
Ewa

wtorek, 3 czerwca 2014

Minty Second Hand czas start

24 godziny opóźnienia!
Ale ze mnie baba!
Wszystkich, którzy czekali bardzo, bardzo przepraszam i nie przedłużając
zapraszam do Minty Second Hand na letnią wyprzedaż: KLIK
Dobrej nocy :) 
---
Ewa


poniedziałek, 2 czerwca 2014

Promocja 4+1

Kochani :)
W ramach umilania poniedziałku ogłaszam krótką akcję promocyjną 4+1, czyli płacisz za 4 produkty tego samego rodzaju ( np 4 ołówki, sznurki, torebki, puszki czy talerze ) a piąty otrzymujesz gratis
Promocja trwa tylko dziś i tylko do momentu, gdy stany magazynowe to ogarną ;)
Życzę dobrego tygodnia!
---
Ewa


P.S. Wieczorem mała wyprzedaż w Minty Second Hand 
Zapraszam już teraz