I pomyśleć, że ten minty skarb chciałam kiedyś wyrzucić. Gdy 15 lat temu remontowaliśmy wynajmowane mieszkanie stołek miał wyfrunąć na śmietnik. Życie i kolor zawdzięcza mojej teściowej ( Babci Uli ) która ma naturę zbieracza, jej zawsze wszystko się przydaje.
Lata przestał pod wiatą, potem w szopie, potem pod akacją. Ponoć już miał definitywnie zakończyć swój żywot...
Został uratowany!
Tym razem przeze mnie :)
Grat, z dziurą w siedzisku, farbą co odpada, bez poprzeczki przy nogach...
Jest piękny!
I tyle :)
Twórczej soboty!
---
Ewa
Jest uroczy :) i cała ta poziomkowo-pralniowa sceneria :) ach! Ty to potrafisz :)
OdpowiedzUsuńMiłego!
Dziękuję :) Jest mi bardzo miło Elle czytać to od Ciebie ;)
Usuńpoznaję! to chyba ten sam który pozował do zdjęć razem z niezapominajkami :D zgadza się?
OdpowiedzUsuńjak to dobrze że go ocaliłaś :)niech służy jeszcze dłuuugo!!
do miłego!
Dokładnie! To ten sam. Pozdrawiam Moniko :)
UsuńJeśli jednak kiedyś Ci się znudzi, to chętnie go przygarnę:)
OdpowiedzUsuńBędę pamiętać ;)
UsuńNo taki skarb na śmietnik?! Całe szczeście, że uratowany. :) Ja mam podobny, czeka w szopie na swoje 5 minut:) P.S. Dostałam zakupioną filiżankę, właśnie sączę z niej poranną kawkę i odwiedzam ulubione blogi, pozdrawiam!! :)
OdpowiedzUsuńWiesz, jak zaczynasz nowe życie, z nowym mężem, to chcesz mieć wszystko nowe ;) Po latach zaczyna się doceniać urok takich rzeczy :)
UsuńMiłego!
Te mam taki skarb, który wzielam ze sobą z wynajmowanego :) turkusowy, rownie obdarty taborecik z rysunkiem jelenia :)
OdpowiedzUsuńMoja droga, ostatnio zmowilam sie z moja znajoma, ze jestescie przyjaciolkami! Swiat jest maly :) pozdrawiam :)
Też misi być świetny :) Turkusowy!
UsuńTak, masz rację , świat jest bardzo mały :) Czyżby Eliza?
Pozdrawiam :)
Marysia :) ktora tez kocha minty :)
UsuńAch Marysia! Marysia jest autorką nowego logo Minty House :)
UsuńPozdrawiam serdecznie
Piękny stołek i do tego z historią
OdpowiedzUsuńHistoria jest pewnie dużo dłuższa, niestety jej nie znam
UsuńTeraz doceniamy takie stołeczki, wyszukujemy je:-)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia! Miłego łikendu, Wiesia
Dokładnie :) Choć ja zawsze miałam sentyment do staroci
Usuńjest PIĘKNY!! zachwycam się nim nieustannie!!! ;))))
OdpowiedzUsuńWiem :) Myślę nad tą czapeczką dla niego spod Twojego szydełka
UsuńKrzesełko bardzo w stylu minty :) Czasem dobrze jest coś zostawić,może się okazać,że jeszcze okaże się wielkim skarbem :) Gorzej jak się nie ma gdzie składować i przechowywać wszystkich na razie niepotrzebnych przedmiotów.
OdpowiedzUsuńU nas miejsce jest, choć coraz mniej, bo ile można pomieścić w garażu?
UsuńAle faktycznie warto czekać z takimi rzeczami na ich piękne 5 minut
I po to są ludzie, którzy potrafią dostrzec urok takich rzeczy i przywołać je na nowo do użytku..
OdpowiedzUsuńŚwietny!
Racja :)
Usuńhihihihihi prawdziwy skarb !!! Uwielbiam takie ..
OdpowiedzUsuńNajprawdziwszy!
UsuńPiękny, zazdroszczę i to straszliwie;)
OdpowiedzUsuńNowy bohater minty fotek ;) Na pewno jeszcze nie raz tu go pokażę
Usuńkurczę klimatyczny ten stołeczek!
OdpowiedzUsuńMinty stołeczek jest świetny, ja mam takiego odrapanego białego kwadraciaka ;) Ale Twój po prostu rządzi .
OdpowiedzUsuńMi jeszcze bardzo podoba się ta etykieta WASHROOM i cała sceneria z mydłem ! świetne po prostu. :)
Właśnie mi się wkręcił ostatnio taki zielony kolor... boski ten stołeczek;*
OdpowiedzUsuńjest PIĘKNY!!! Babcia miała nosa w jaki kolor go ubrać:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
genialny ten stołeczek, a do tego całą stylizację zdjęcia ślicznie zaaranżowałaś, zresztą, jak zwykle:)
OdpowiedzUsuńMyślę,że po tylu pięknych komentarzach mogę się cieszyć.One mówią,że "natura zbieracza" to zaleta (a ja postrzegam ją jako wadę) :):):).Bardzo dziękuję za to odkrycie !!! ------- POZDRAWIAM - mamobabcia Ula.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, szkoda wyrzucać niektóre rzeczy, bo większość z nich później się przydaje... Sama stwierdziłam to na sobie już kilka razy ;) No to masz pamiątkę! :)
OdpowiedzUsuńJest cudny! Jak "nowy" :) Ja zawsze sie denerwowalam na moja babunie,jak cos przytargala z "pod smietnika" a dzis sama to robie i uratowalam kilka takich skarbow;) usciski!
OdpowiedzUsuńJa mam też mały taborecik (może służył do dojenia krów ;) i zabrałam go ze sobą z innym gratami ze starego, drewnianego domku, którego rozbierali tu w Norwegii ;)
OdpowiedzUsuńNa razie stoi na nim odtwarzacz CD, ale lubię robić na nim fotki ;)
Pozdrawiam :)
Ehh ten Vintage. Jestem w nim zakochana. Podziwiam Twoje umiejętności i to w jaki sposób prowadzisz tego bloga. Kompozycja jest niezwykła. Trzeba się zabrać za swoje antyki z garażu :*
OdpowiedzUsuń