Chciałabym Was wysłać w pewną wirtualną podróż: sesja fotograficzna z niesamowitego wydarzenia, jakim niewątpliwie są narodziny dziecka, a to narodziny szczególne, bo domowe. I wcale nie są to zdjęcia dla widzów o mocnych nerwach. Piękno w czystej postaci. Oto link: klik
Ciekawa jestem Waszych komentarzy.
Dobrej nocy
---
Ewa
obejrzałam...
OdpowiedzUsuńrzeczywiście piekne (naprawde piekne!!!) zdjecia z takiego wydarzenia, poród w domu, obecnośc tylu bliskich osób wokół,
spokój, radość i cud narodzin....
niesamowita pamiatka :)
Niesamowite! bardzo wzruszające i...piękne. Poród w domu? U nas nadal niemożliwy:(
OdpowiedzUsuńMiłego tygodnia Ci życze!
Jak to niemożliwy ? Urodziłam w domu Ignacego ! :) I Tobie Miłego :)
UsuńP.S. Cały weekend piekłam chleb, jeden z Twojego przepisu i wyszedł całkiem nieźle jak na pierwszy raz
Poród w wodzie jest super! Wiem, bo tak urodził się mój Tymo:)
OdpowiedzUsuńTa pani musiała mieć łatwy poród, bo właściwie nie widać po niej bólu (szczęściara). Piękne zdjęcia.
Marzył mi się taki poród,ale....ehh szkoda wspominać, aczkolwiek sam cud narodzin pozostanie cudem, niezależnie od okoliczności, czasu i miejsca:))) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWspaniałe zdjęcia. Mam troje dzieci, dni ich narodzin stanęły mi przed oczami z kręcącą się łezką. Widzę, że wspaniale byłoby rodzic w domu, szczególnie drugą i trzecią pociechę, starsze rodzeństwo może od razu przytulic mamę i ucałować maleństwo. Będąc w szpitalu najbardziej przeżywałam tą separację z rodziną, kilkuletnie dzieci niechętnie są wpuszczane na oddział.
OdpowiedzUsuńAle poszło u nas tradycyjnie, a my jesteśmy szczęśliwa rodziną i dzieci są bardzo za sobą.
Pozdrawiam
Poryczałam się jak bóbr !!! i przez cały czas widziałam swoje 2 porody i moje ropuszki takie małe i bezbronne ... moja przyjaciółka rodziła w domu , ja z jednej strony bardzo bym chciała ale chyba bałabym się mimo wszystko , cykor ze mnie :( ale podziwiam i zazdroszczę każdej odważnej matce , to taki piękny czas ... zdjęcia przepiękne .. bardzo wzruszające ... pozdrawiam ciepło ..
OdpowiedzUsuńja bym chciała bardzo, takie porody są w Polsce możliwe, ale mimo wszystko jest to ryzykowne... nigdy do końca nie wiemy, co może się potoczyć nie tak. Ja np. musiałam mieć cesarkę, bo po kilku godz. strasznych bólów okazało się, że Synek nie da rady, źle się ułożył (odchylił główkę do tyłu) i określono to jako dysproporcja główkowo-miednicowa. W domu nikt by sobie z tym nie poradził...
OdpowiedzUsuńostatnio był też w mediach opisany przypadek, gdy rodząca przypłaciła poród w domu życiem...
Lęk - to słowo mi się, niestety, kojarzy z porodem...
Pozdrawiam ciepło!
Piękne! Nie podejrzewałam się o to ale na końcu popłynęły mi łzy. . .
OdpowiedzUsuńPiękne mamo ! <3
OdpowiedzUsuńDziewczyny, jesteście świetne :D Wiedziałam :) Korci mnie żeby opisać Wam moją historię domowo-porodową. Może kiedyś się odważę...
OdpowiedzUsuńkoniecznie ... !!!
UsuńJestem ciekawa.
UsuńRodzic chyba już nie będę, ale zawsze warto wiedzieć jak to jest u nas.
Cudowne zdjęcia, wspaniała historia, och te emocje, a do tego ta muzyka:) Coś pięknego:)
OdpowiedzUsuńMoje najmłodsze dziecko miało się urodzić w domu, niestety nie udało się -położna po ciężkim porodzie(komplikacje) musiała dać sobie czas na odpoczynek.
OdpowiedzUsuńKażde z piątki moich dzieci urodziło się w innym szpitalu, a nawet w różnych miastach:). Różne mam doświadczenia, ale ech, emocje nie do powtórzenia w jakiejkolwiek innej sytuacji.
Dwoje dzieci urodziła w domu moja koleżanka z Gdańska, mam też znajomą w Warszawie, która porody domowe mocno propaguje i sama ma za sobą takie.
Pozdrawiam:)