Kolorowe makarony czekały aż do dziś na chwilę czasu by je uwiecznić. Trochę już zasuszone, ale nadal przepyszne, leciutkie, cudowne...
Moje paryskie wspomnienie smakowe
Każdy sklep czy stoisko Laudree wygląda zjawiskowo. Mogłabym się tak gapić i gapić. I zjadać wszystko oczami. Totalny zawrót głowy. Nie wiadomo, które ze smaków czy kolorów wybrać by stworzyć mini kolekcję w pudełku na 8 sztuk.
Powiem jedno: wszystkie makaroniki grzechu są warte!
Każdego z czterech zbyt krótkich dni wpadały mi w oko kolory...
Paryż kwitł i pachniał, płatki wirowały w powietrzu i pod stopami
Schody w naszej kamienicy. Schody do naszego maleńkiego mieszkanka na poddaszu. Aż żal, że nie przeszliśmy nimi ani razu posiłkując się windą, ale nogi po całych dniach dreptania odmawiały posłuszeństwa, zwłaszcza Ignacemu
Brakuje mi naszych śniadań, widoku z okna, naszego nowego życia, bo jak powiedział nasz syn po wejściu do wynajętego lokum: fajne jest to nasze nowe życie. Za krótko, stanowczo zbyt krótko!
Zjawiskowa panna młoda wśród gołębi ...
...taaak
... a potem wstała i poszła ;)
i ja też zmykam
O Paryżu napiszę i pokażę szerzej w letnim wydaniu Pure Passion, a jeśli chcecie zobaczyć więcej już teraz, zapraszam na Minty instagram: KLIK
P.S. Artur z Vaquero tuż przed wyjazdem uszył mi fantastyczną torbę na aparat. Testowaliśmy ją bezlitośnie: na trawie, w metrze, na betonie, pod krzesłami...
Dała radę! I jest teraz cudownie muśnięta paryską patyną ;)
Kontakt do Artura znajdziecie tu: KLIK
a więcej o nim, jego pasji i pracy można poczytać w wiosennym Pure Passion: KLIK
Do zobaczenia wkrótce
---
Ewa
Piękny Paryż i piękne zdjęcia :).
OdpowiedzUsuńMiłego wieczoru .
piekne kadry i kolory..makaroniki az slinka leci..czekam na nowy pure passion :D
OdpowiedzUsuńParyż! Ależ kolory uchwyciłaś:-) schody piękne! Aż mi się zamarzył taki pokoik choć na kilka chwil i te paryskie śniadania. Trzeba zakasać rękawy i upiec croissanty by mieć chociaż namiastkę Paryża u siebie. A makaroniki urocze i na pewno pyszne. Przyjemnego wieczoru!
OdpowiedzUsuńA takie konfitury są teraz w Biedronce :)
OdpowiedzUsuńNiebieskie drzwi w żółtej ścianie - zjawiskowe! Zazdroszczę śniadań - blat stoły jest chyba równie piękny jak schody?
OdpowiedzUsuńKocham Paris widziany Twoim okiem :) Piekne zdjecia.... Ech jak ja kocham ta moja Francje!! :)
OdpowiedzUsuńJak cudownie :) do Paryża mogę wracać bez końca :)
OdpowiedzUsuńEwa cudowne miejsce. Ja tęsknie każdego dnia. I choć wiele osób mi mówi, że to przereklamowane, że przesadzam, to ja oprzeć się urokowi tego miejsca nie potrafię:) Zdjęcia cudowne, dałaś mi jeszcze odrobinkę szczęścia dzisiaj:)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, może i mnie uda się kiedyś wrócić do Paryża:)
OdpowiedzUsuńPięknie i cudownie, ale te azjatyckie panny młode to jak króliki z kapeluusza wszędzie są- w Wenecji Högdalsgången 30 się na 2 w gondolach sesje robiły
OdpowiedzUsuńA u nas w palazzo windy nie było, za to była ławeczka.
Paryż wiosną... hm- uroczy w Twoim obiektywie! Makaroniki apetyczne- chyba upiekę! Słoneczka na cały tydzień! :))
OdpowiedzUsuńLovely pictures from a beautiful Paris! Nice!
OdpowiedzUsuńHave a great week, take care...
Titti
Paryż w maju musi być cudowny, skoro w ogóle jest cudowny. Mój Paryż to mój miesiąc miodowy u schyłku lata.... po prostu żal było wracać ;-)
OdpowiedzUsuńPiękne kadry :)
Ściskam Ewo
Ten blog jest jak promyk słońca na twarzy, w środku zimy, w największą zamieć śnieżną. Piękny, delikatny, pokrzepiający.
OdpowiedzUsuńMakaroniki mnie urzekły. Tyle razy mówiłam sobie, że zrobię je. Kupiłam matę do wypieków makaroników, kupiłam barwniki, kupiłam...wszystko. Nadal nie mam jednak odwagi. Gdzie ją nabyć? ;)
piekne kadry
OdpowiedzUsuńPanna Młoda - rewelacja :) - to się nazywa "behind the scenes"
OdpowiedzUsuńMakaroniki są tak piękne, że pewnie nigdy nie odważyłabym się ich zjeść :)
Piękny, wiosenny Paryż. Przypomniała mi się moja podróż do Paryża i te pyszne słodkie śniadania, po których dostawałam tyle energii, że ze zwiedzaniem miasta nie było problemu:)
OdpowiedzUsuńTorba marzenie!:-)
OdpowiedzUsuńGreat pictures, really impressive! All the best Christina
OdpowiedzUsuńW Paryżu byłam kilka razy, ale zawsze jesienią,wiosną musi byc pięknie jak widac z Ewunia z Twoich zdjęć.
OdpowiedzUsuńPowspominałam sobie, dzięki.
Piękna relacja
Ewo, wcale się nie dziwię, że synkowi się spodobało "nowe życie";) Nasza córa podczas wakacyjnych podróży jest równie szczęśliwa, bo mamy wtedy więcej czasu dla siebie.. pewnie to wpływa na postrzeganie przez dzieci tego czasu:)
OdpowiedzUsuńPanna młoda - bomba. Zupełnie jak nasza Julka podczas ostatniej sesji komunijnej (zapraszam na blog) - ubrana a albę, wianuszek, a na nogach stargane sportowe obuwie;) Ale jak tu się wybrać na łąkę w białych pantoflach...?
Zazdroszczę pozytywnie podróży i źródeł inspiracji, bo będziesz miała z czego czerpać...
Pozdrawiam Cię serdecznie!!
Wspaniałe kadry :) Paryż cudowne miejsce :) pozdrawiam aga
OdpowiedzUsuńPiękny Paryż i te kolory...!!!
OdpowiedzUsuń