Niewiele potrzeba tak naprawdę aby wiosenny wieczór był wyjątkowy. Wychodzimy właśnie w pośpiechu do przyjaciół naszych i prawie spóźnieni jesteśmy, więc na prędce wrzucę Wam coś od siebie, oczywiście w tajemnicy przed Ewą. Ona zaganiana ostatnio, teraz z góry mnie właśnie pogania, ale za blogg'ową nieobecność usprawiedliwi się przed Wami (mam nadzieję) sama. Wkrótce. Życzę smacznej kolacji i miłego kwietniowego wieczoru.
A tak na marginesie, to przepyszny, gęsty, słodkawy, drewniano przeleżakowany, wyjątkowy i sprezentowany ocet balsamiczny się wyczerpał nam ostatnio po prostu i tylko korek octowy, który po nim został, zatknięty na cienkiej szyjce szklanego wyszorowanego gąsiorka jakoś mnie tak tą czerwienią swoją zainspirował, że nawet fajna fotosesja z nim w roli głoównej wyszła. Nie mogłem się powstrzymać aby kilku fotografii Wam z niej nie pokazać.
---
Marek
Miłego weekendu :-)
OdpowiedzUsuńMarku, fotosesja z czerwonym akcentem... piekna!!! Pozdrawiam Was cieplutko!
OdpowiedzUsuńDziękuję @Syl.
OdpowiedzUsuńwspaniałe fotografie :) a ta czerwień... ach... :)
OdpowiedzUsuńPierwsze zdjęcie rewelacja!
OdpowiedzUsuńZdjęcia pełne szyku:)
OdpowiedzUsuńPiękna sesja , jak nie wiele trzeba , korek zwykły-nie zwykły :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń