Jest taka jedna fajna, oczywiście duńska firma, wyspecjalizowana w tworzeniu króliczych i mysich rodzinek. Ciężko je zdobyć na polskim rynku, choć widywałam już podobne, szyte w domowych pracowniach zdolnych dziewczyn, odziane we własnoręcznie wydziargane na drutach minisweterki, a prezentowane na blogach - Dziewczyny! Naprawdę macie się czym pochwalić. Króliki i myszki od Maileg są jednak dla mnie szczególnie wyjątkowe. Może to za sprawą pięknych skandynawskich tkanin, miniaturowych dodatków i niezwykłej dbałości o szczegóły. One po prostu mają to "COŚ". A przecież jeszcze cała gama mebelków i sprzęcików, no i oczywiście sezonowe kolekcje króliczych ubrań, których sama im ciut zazdroszczę. Moja przygoda z Maileg zaczęła się od prezentu gwiazdkowego dla naszej Igi (dziękuję Ci Święty Mikołaju) i choć nie był to ani królik, ani mysz, po odpakowaniu rozpłynęłam się w zachwycie. Na szczęście Iga miała podobnie i teraz razem trwamy w tym nierozerwalnym sojuszu. Bez względu na przeciwności tworzymy maileg'ową kolekcję.
---
Ewa
piątek, 23 września 2011
Z Mysiej Dziury, z Króliczej Jamki - Maileg w Roli Głównej
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ewa, znany mi jest matczyno-córkowy nierozerwalny sojusz Mailegowy :) Ostatnio dzięki Tobie nasza królicza rodzina powiększyła się :) Czekamy na ciąg dalszy :) Serdeczności. E.
OdpowiedzUsuńZnalazłam je tutaj:
OdpowiedzUsuńwww.scandinavianliving.pl