czwartek, 11 października 2012

Młynka metamorfoza DIY , UPS, czy inne SKO ;)

Był sobie młynek, a nawet dwa, bardzo trafiony prezent od mojej Bratowej Kasi. Firma porządna, więc sprzęt niezawodny :) Kolor fajny, ale już się zmielił ;) a kokardka Pieprz oznaczająca mocno się zużyła. 
Więc rozłożyłam młynki na części pierwsze, pozbawiając zupełnie wnętrzności mielących, by kilka dni po troszeczku, cierpliwie, co łatwe nie było, z pomocą farby w sprayu odmienić młynków oblicza. 




I stało się :)
Całkiem nowe oblicze młynka numer 1 dziś mym oczom się ukazało :)
Drugi jeszcze dosycha w ciepełku






 Miłego dnia kobitki :)
---
Ewa


31 komentarzy:

  1. piękne!! Dumnie się prezentują. Masz złote łapki! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ojej ale cudo zrobiłaś!!!:) i jeszcze Twoja ukochana mięta z cudowną kokardką:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaki śliczny - miętusek , kokardeczka urocza ...
    Pięknie :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudny! Przedtem też był śliczny, ale teraz jest IDEALNY! Przecudne kolory i przepiękna kokardka! Pozdrawiam ciepło! Kasia http://moj-swiata-kat.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. miętowy kolor jest naprawdę piękny - a jeszcze parę lat temu byłam totalnie przeciwnego zdania :-). teraz świat bym na miętowo pomalowała :-). zapraszam do mnie też :-)- http://wcieniukwitnacychmagnolii.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. To jest prawdziwe DIY (samodzielnie), UPS (szybko) i SKO(oszczędnie) w jednym !!! :-)
    A efekt doskonały.

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne zdjęcia są na tym blogu. Młynek wygląda cudnie, a ta kokardka... sama słodycz:) Dodaje blog do ulubionych bo będę tu częściej zaglądać:) I oczywiście zapraszam do siebie, akurat trwa powitalne Candy:)

    OdpowiedzUsuń
  8. no pieknie Ci to wyszło zdolniacho :)
    pozdrawiam
    Ag

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj
    Przepiękna metamorfoza.
    jak Ty to robisz , że malujesz bez smug?
    czy robisz to pędzelkiem, jeśli tak to jakim?
    Proszę o kilka rad.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Farba w sprayu :) Warstwy trzeba nakładać delikatnie. U mnie trwało to 3 dni- każdego po trochu, z każdej strony. Jak powstają zacieki trzeba zeszlifować drobnym papierem ściernym i malować znów. Kolor farby był dobrany na zamówienie u zaprzyjaźnionego lakiernika ;)
      Pozdrawiam miętowo :)

      Usuń
  10. śliczny !

    A ja się czaję na kolejny zakupik w Twoim sklepiku - cały dzień walczę ze sobą :( nie mam już siły....

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękny, no bosko miętowy po prostu!
    A jaka ładna kokardka oznacza pieprz;-)
    Pozdrowienia ślę z szaro-burej dziś Wielkopolski!

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajna zmiana. Powstał młynek w kolorze szaty graficznej twojego bloga. Widać jaki kolor Cię opanował.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najpierw był kolor, a potem blog. W zamierzchłych czasach Marek o tym post napisał nawet: http://mintyhouse.blogspot.com/2011/09/wow-tyle-woko-jest-minty.html :D

      Usuń
  13. No bo w takim kolorze powinien być od początku, nieprawda?:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Wersja miętowa jest o niebo lepsza!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Był ładny, ale jest ładniejszy!

    OdpowiedzUsuń
  16. Piękna przemiana ;) praktycznie nowy młynek ;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. no bajka !!!!! zachorowałam na ten Twój miętowy :)))

    OdpowiedzUsuń
  18. Młynek był przystojny, ale po tej operacji plastycznej jest jak bożyszcze Holiłud! ;D

    OdpowiedzUsuń
  19. czemu ja na to nie wpadłam !!! uwielbiam DIY, a głupia szukałam od 6 miesięcy idealnych dwóch młynków, i albo kolor albo kształt nie pasował. Twój jest przepiękny , a ja już nie długo robię to samo !!! DZIEKUJĘ ZA INSPIRACJĘ i zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń