poniedziałek, 26 września 2011

Minty House Się "Czerwieni"

Popijając kawę z ulubionego miętowego kubka, wiadomo z jakiej podróży przywiezionego ;) spostrzegłam, że zupełnie nowe barwy walczą o estetyczną dominację w naszym domu. To kolor czerwony od wczoraj otacza mnie z każdej strony. Niby nic w tym nadzwyczajnego, bo nadszedł przecież czas ostrej papryki chilli, dojrzałej jarzębiny, cudnej dzikiej róży i oczywiście kropkowanych muchomorów. To wczorajszy leśny spacer "zaowocował" sprawiając jak w tytule, że Minty House się "czerwieni" i to w dosłownym tego słowa znaczeniu, nie tylko za sprawą przywiezionych z targu dojrzałych jabłek. Z niekontrolowanym poświęceniem skóry dłoni i tkanin garderoby, cięłam nożycami gałązki oblepione czerwonymi kulkami, ograbiłam nieco leśne runo z mchu, traw czy liści, a potem rozłożyłam tą czerwień na zielonych poduszeczkach to tu, to tam. To jak mięta z czerwonym mocnym owocowym sokiem. A przy okazji ..., czy taką mieszankę da się w ogóle wypić? ;)
Wyczekuję na Wasze komentarze.
---
Ewa

P.S. Ostatnie dwa zdania dopisał Marek. Wkradł się najzwyczajniej i domalował ;)





Kuchenny wieszak w paprykowym ubranku, też czerwonym rzecz jasna


2 komentarze:

  1. Jasne, że da się wypić! Czerwień w swym zabarwieniu emocjonalnym nadaje nie tylko kolorytyu, ale i smaku mocnego, gorącego i słodkiego zarazem. Jak mięta potrafi delikatnie orzeźwić napój kawowy, tak malina nada kawie niespotykanej słodyczy. Skąd wiem? Od Waszego Wicemistrza Baristów :) Sporządził mi niesamowitą mleczną kawę właśnie z syropem malinowym.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ewa zainspirowałaś mnie, lecę jutro do lasu i postaram się też takie cuda zrobić, Twoje są świetne :))

    OdpowiedzUsuń