Nasza bałkańska podróż to 5500 km dróg, 3 morza i 12 krajów. Niektóre z nich takie jak Słowacja, Austria i Czechy potraktowaliśmy głównie tranzytowo. Nasze cele były nieco dalej.
W każdym jednak można było wypatrzeć lub poczuć coś, co nas urzekło, czy to widok z okna, zapach, smak...
Nie dam rady opisać wszystkiego na raz. Będzie więc na raty ;)
Pierwszy przystanek mieliśmy w Bieszczadach, u naszych przyjaciół z Gęsiego Zakrętu. Od Ani i Pawła, przez Słowację, Węgry, Rumunię, Bułgarię ruszyliśmy do Grecji, gdzie mieliśmy zostać kilka dni, ale nie mieliśmy chyba szczęścia do ludzi.
Na Węgrzech zatrzymaliśmy się w Tokaju, urokliwe miasteczko, a Tokaj smakuje tam wyjątkowo ;)
Potem Rumunia, główny cel Transylwania z jej pokręconą Trasą Transfogarską, nieco oszukanym Zamkiem Draculi ( ten prawdziwy ciężko byłoby nam zdobyć ze względu na ilość schodów do pokonania, dla naszego Ignasia zupełny kosmos ). W Bułgarii odwiedziliśmy Monastyr Riłski, imponująca budowla i na zewnątrz i w środku.
Zapaliliśmy kilka świec w różnych intencjach. Ignaś również. Marek wszystko mu wytłumaczył, że trzeba taką świeczkę kupić, podpalić i ustawić wśród innych, myśląc sobie życzenie.
Ignasiowa świeczka została podpalona. Ignacy ustawił ją prosto i na głos powiedział: CHCĘ PISTOLET ;)
W Bułgarii i Rumunii urzekły mnie też pasieki. Bajecznie kolorowe, czasem mobilne, przewożone specjalnym samochodem tam, gdzie właśnie kwitną kwiaty.
*
Dziś mam dla Was Coca Colę. Jak widać Always Coca Cola ;) niezależnie od miejsca i sytuacji
No i raz jeszcze nasz ulubiony most Bujamost, gdzieś w Albańskich górach
cdn.
Dorzucę Wam jeszcze mały foto skrót wykonany przez Marka
Ciężko mi się ogarnąć po powrocie. Wyjazd był nam potrzebny, a mnie szczególnie. Nie potrafię odpoczywać w domu, bo przecież w nim właśnie jest moja praca. Jedyna możliwość to ucieczka od wszystkiego i to na taką odległość, która utrudnia szybki powrót ;)
Ale jak już się wraca, kocha się i pracę i dom 100 razy bardziej.
Docenia się wszystko ze zdwojoną siłą, nawet to, że nie trzeba sikać do dziury w podłodze ;)
Wczoraj zrobiłam chyba 5 prań (upał był bardzo przydatny i dwie suszarki wciąż zmieniały zawartość)
Dopieściłam dom po mojemu, inaczej nie byłabym sobą ;)
Powoli wdrażam się do pracy, szykuję paczki, robię zdjęcia...
Przydałby się porządny kop na rozruch
Ktoś chętny? ;)))
Bo kawa nie daje rady ;)
Pozdrawiam Was :)
---
Ewa
Prosty sposób na dozowanie sznurka.
Upchnąć go w trzepaczkę!
P.S. Sznurek jest już w sklepiku, trzepaczka z resztą też.
A za kilka chwil rusza wyprzedaż w Minty Second Hand
to ja małe sprostowanie napiszę: 5.5tyś. km niekoniecznie miało miejsce po drogach, bo tam gdzie zawitaliśmy czyli na koniec świata czy do Mordoru i po czym się autem poruszaliśmy nie można nazwać drogą. No i nie 12, a 14-ście krajów na liście być powinno, bo troszkę niechcący formalnie przekroczyliśmy ukraińską granicę no i Polska oczywiście też się liczy.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję,że pokażesz więcej zdjęć z wakacji,o Bałkanach marzę od wielu lat,szczególnie o Czarnogóze.A co do Twojego pomysłu z trzepaczką-bomba!!!
OdpowiedzUsuńBędzie więcej, ale muszę to jakoś poukładać. Niestety o Montenegro nie mam wiele do pisania, oprócz tego, że woda obłędna. Większość czasu spędziliśmy w Albanii
UsuńJuż się nie mogę doczekać zdjęć.Oczywiście Albania też mi się marzy.Mój kolega był ostatnio w Chorwacji,Albani,Czarnogóże,Bośni i Hercegowinie i był zachwycony.Ja już od wielu lat marzę o wyjeździe takim jak Wasz,sami ,samochodem a nie z wycieczką zorganizowaną.Co do mostu na zdjęciach:zawsze chciałam takim przejść się:))
UsuńByliśmy też i w tych krajach, ale Albanię zawsze wspominać będziemy najlepiej ze względu na niesamowitych ludzi, ich małe gesty, uśmiech...
UsuńNa most nie odważyłam się wejść, bo się ruszał niemiłosiernie, ale reszta przeszła prawie do końca, a dłuuugi był, że hej ;)
Czekam na wyprzedaż! Może mi się uda coś upolować wreszcie- cały czas żałuję, że nie udało mi się zdobyć tej cudnej szafeczki! :)
OdpowiedzUsuńWyprzedaż ruszyła, zapraszam :)
UsuńNo Ewuś wyprawa na całego, ciarki mi chodzą jak widzę taki most, nie weszłabym za skarby, mam lęk wysokości.
OdpowiedzUsuńNo ale pięknie, wspaniałe wakacje mieliście.
Pozdrawiam, Wiesia
No ja nie weszłam Wiesiu ;) a wakacje fajne faktycznie
UsuńŚciskam :)
Niesamowite jak dzieciaki mogą zwalać z nóg! Im bardziej mądrzejsze tym zabawaniejsze. Zdjęcia zapierające dech w piersiach!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
masiek&tasiek to my
Ewa wspaniały wyjazd za Wami... coś niesamowitego! ten most - robi wrażenie! :) idę zajrzeć co tam w sklepiku:) cieszę się, że wróciłaś... lubię tutaj zaglądać:) buzi
OdpowiedzUsuńKochana, dawaj te zdjęcia w dużym wymiarze, duże i dużo:)
OdpowiedzUsuńZrobiliście mase kilometrów!!!
OdpowiedzUsuńA jak duzo ciekawych miejsc zobaczyliście!!!
Pomysł ze sznurkiem genialny,lecę zaraz do sklepu zobaczyć co tam ciekawego.
OdpowiedzUsuńEWA :) piekna trasa podrózy :) a zyczenie syan !! :) usmiałam się :) ciekawa jestem reszty zdjec.. zazdroszcze troche tej podrózy.. ale mnie przy zyciu trzyma moja miesieczna na Kubę w lutym :) juz prawie 3 lata bez wakacji.. uhh.. no i jak zwykle spozniłam sie na wyprzedaz.. :(
OdpowiedzUsuńŻyczę więcej takich wyjazdów Wam i Nam :) Pięknie opisana podróż. Chętnie spróbowałabym tego Tokaja....mmmm :)
OdpowiedzUsuńTotalny kosmos!!! Niesamowita sprawa, dla mnie - trudna do ogarnięcia: 5,5 tys, km i 14 krajów!!! W ile dni??? Jesteście lepsi niż F. Fogg!!! Czekam z niecierpliwością na kolejną dawkę zdjęć i wrażeń, a ten myk z trzepaczką - bardzo sprytny:) Pozdrawiam pełna podziwu! - Kasia
OdpowiedzUsuńmost... zdecydowanie wolę mieć "kontakt" z ziemią, choć i tak... go uwielbiam :)... pięknie!!!
OdpowiedzUsuńwow, zdjęcia, relacje - przecudowne!!!przeczytałam wszystkie posty, dotyczące waszej podróży i powiem krótko: PODZIWIAM!!! ciekawa jestem ile lat ma Wasz synek? (pewnie podawałaś, ale jakoś przegapiłam tą informację...)niesamoite widoki, zdjęcia...aż chciałoby się samemu w taką podróż wyjechać...pokaże mężowi na pewno!pozdrawiam serdecznie!Marta
OdpowiedzUsuńzdjęcia są piękne a ten wiszący most robi wrażenie :)
OdpowiedzUsuń