W tak pięknej kuchni to można cały dzień przerabiać owoce. Na pierwszym zdjęciu zauważyłam durszlak niebieski, czy będą takie w ofercie. Pozdrawiam Marzena:)
Oj nie :( Pani Marzeno, durszlak przyjechał z Danii, to stara emalia, lekko podrdzewiała, czyli tak, taką lubię najbardziej. W ofercie pojawią się za to retro wagi w bajecznych kolorach i bardzo fajne herbaciane dzbanki :) Miłej niedzieli :)
Smakowity poranek :) Przyznam szczerze,że w tym roku nie robiłam jeszcze ciasta ze śliwkami.Muszę nadrobić zaległości.A produkcja soków z malin idzie u mnie pełną parą :) Pozdrawiam!
Pracowita jesteś, aż mi zapachniało:)) Ja dopiero wstałam, staram się wykorzystać ten ostatni tydzień wakacji bo od następnego pon. do wiwatu:))Pozdrawiam
I w mojej kuchni królują śliwki przykryte kruszynkową kołderką. Niebiański smak i zapach :) Aż robi się człowiekowi błogo ^^ , choć niestety klimatycznie bardzo jesiennie - bo śliwki to dla mnie zawsze bardzo czytelny znak, że najwyższa pora wycisnąć ostatnie soki z lata. Dosłownie i w przenośni ;) Smakowitej niedzieli!
Pięknie i kolorowo u Ciebie :-) Lubię sobie tu zaglądać :-) Uslyszałam ,że będą wagi - a zatem czekam i zacieram ręce hihi bo muszę kupic koniecznie do kuchni .. co to za kuchara jak nie ma wagi , nie?:-)
a ja coś w tym roku zrobiłam sobie przerwę na przetwory ;(( Ale ze mnie głupol !!! ale jakoś nie ogarnęłam tematu ihihihihi nio w sumie to może jeszcze nic straconego , może po Twoim wpisie troszkę się zmobilizuję ??? Choć od jutra ciężkie dni - Zuzia i jej tydzień adaptacyjny w przedszkolu :) Bojęęęęęęę się .... aaaaaa......
A my też od wtorku zaczynamy przedszkolną adaptację :) Ja wreszcie mam poczucie, że Ignaś będzie w dobrym miejscu i jest mi z taką świadomością dużo łatwiej niż przy zeszłorocznej próbie, nieudanej z resztą. Powodzenia dziewczyny! A dla ukojenia gotowanie dżemu polecam!
oby negocjajce były pomyslne, zapewne każda z pań chciałaby mieć taka brytfanne w kuchni. Sama radosć z gotowania:-) nie pozostaje mi nic innego jak cierpliwie czekać na te pastelowe cuda. Pozdrawiam serdecznie
Trochę inaczej :) Najpierw układam w garnku warstwami owoce na zmianę z cukrem ( ostatnia warstwa to cukier właśnie ) i tak zostawiam na kilka godzin. Po tym czasie zaczynam wolne gotowanie. I to też kilka godzin, aż dżem zgęstnieje. Gorący nalewam do słoików i odstawiam do góry dnem do wystygnięcia. Dżem wyszedł rewelacyjnie! Konsystencja idealna :) o smaku nawet nie wspomnę ;)
Dziękuję, dziękuje, jutro z samego rana biegnę na targ i kupuję owoce :). Bo właśnie zależy mi na dżemie bez sztucznych wspomagaczy typu żelfix. Ale się ucieszyłam z tego :)))). Pozdrawiam i życzę ciepłych przytulasów s synami:)
Zapowiada się REWELACYJNIE :)
OdpowiedzUsuńmiłego owocowego dnia :)
owocowo i pysznie! :)
OdpowiedzUsuńdobrej i smacznej niedzieli zatem:*
W tak pięknej kuchni to można cały dzień przerabiać owoce. Na pierwszym zdjęciu zauważyłam durszlak niebieski, czy będą takie w ofercie. Pozdrawiam Marzena:)
OdpowiedzUsuńOj nie :( Pani Marzeno, durszlak przyjechał z Danii, to stara emalia, lekko podrdzewiała, czyli tak, taką lubię najbardziej. W ofercie pojawią się za to retro wagi w bajecznych kolorach i bardzo fajne herbaciane dzbanki :)
UsuńMiłej niedzieli :)
Smakowity poranek :) Przyznam szczerze,że w tym roku nie robiłam jeszcze ciasta ze śliwkami.Muszę nadrobić zaległości.A produkcja soków z malin idzie u mnie pełną parą :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ja zaraz ruszam do akcji sokowej: maliny i jeżyny idą na pierwszy ogień, potem będzie czarny bez :)
UsuńPracowita jesteś, aż mi zapachniało:)) Ja dopiero wstałam, staram się wykorzystać ten ostatni tydzień wakacji bo od następnego pon. do wiwatu:))Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTeż lubie takię niedziele-bez pośpiechu, pracowicie ale miło ;-) Czy ten piękny różowy rondel można w Ciebie zamówić?
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że tak. To właściwie nie rondel tylko brytfanna. Fajna prawda?
UsuńFajna , no tak brytfanna! Ale u nas zawsze w domu mówiło sie rondel ;-)
UsuńNo to czekam i składam kasę.... ;-)
Mi tak cała sobota przepyrkała:)
OdpowiedzUsuńI w mojej kuchni królują śliwki przykryte kruszynkową kołderką. Niebiański smak i zapach :) Aż robi się człowiekowi błogo ^^ , choć niestety klimatycznie bardzo jesiennie - bo śliwki to dla mnie zawsze bardzo czytelny znak, że najwyższa pora wycisnąć ostatnie soki z lata. Dosłownie i w przenośni ;)
OdpowiedzUsuńSmakowitej niedzieli!
Oj tak, mam wielką ochotę jeszcze trochę powyciskać :)
UsuńPięknie i kolorowo u Ciebie :-) Lubię sobie tu zaglądać :-) Uslyszałam ,że będą wagi - a zatem czekam i zacieram ręce hihi bo muszę kupic koniecznie do kuchni .. co to za kuchara jak nie ma wagi , nie?:-)
OdpowiedzUsuńTak, tak! Będą wagi i to jakie! Cudowne kolory, już za kilka dni, może nawet jutro dojadą :D
UsuńLubie Twoje pastele ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Mmm..narobiłaś mi ochoty na śliwki...
OdpowiedzUsuńa ja coś w tym roku zrobiłam sobie przerwę na przetwory ;(( Ale ze mnie głupol !!! ale jakoś nie ogarnęłam tematu ihihihihi nio w sumie to może jeszcze nic straconego , może po Twoim wpisie troszkę się zmobilizuję ??? Choć od jutra ciężkie dni - Zuzia i jej tydzień adaptacyjny w przedszkolu :) Bojęęęęęęę się .... aaaaaa......
OdpowiedzUsuńps. kuchnia jak zawsze bajeczna :)
A my też od wtorku zaczynamy przedszkolną adaptację :) Ja wreszcie mam poczucie, że Ignaś będzie w dobrym miejscu i jest mi z taką świadomością dużo łatwiej niż przy zeszłorocznej próbie, nieudanej z resztą. Powodzenia dziewczyny! A dla ukojenia gotowanie dżemu polecam!
UsuńUrocza waga I ten różowy rondel, czy to też znajdzie się w nowej ofercie? pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńBrytfanny w pastelowych kolorach być może się pojawią. Negocjuję ;) Wagi będą lada dzień, piękne, pastelowe love!
Usuńoby negocjajce były pomyslne, zapewne każda z pań chciałaby mieć taka brytfanne w kuchni. Sama radosć z gotowania:-) nie pozostaje mi nic innego jak cierpliwie czekać na te pastelowe cuda.
UsuńPozdrawiam serdecznie
Chciałabym się dowiedzieć jak poszły negocjacje odnosnie brytfanny?
UsuńŚwietne zdjęcia, kocham swój styl!
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z Norwegii Jorunn
Bardzo bardzo dziękuję :) Aż się zarumieniłam ;)
Usuńjednym słowem pracowicie i bardzo owocowo:)
OdpowiedzUsuńTak jest!
UsuńLato zamknięte w słoikach, to jest to! U mnie dzisiaj kompot ze śliwek, a wczoraj powidełka:) Przecudne zdjęcia! Udanej niedzieli - ściskam, Kasia
OdpowiedzUsuńBo my jesteśmy owocowo zakręcone babki :)
UsuńTrzymaj się Kasiu!
A dźem jeżynowy robi pani tak samo jak konfiture z truskawkami, bo konfitura wyszła przepyszna, no i nie tylko truskawkowa. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTrochę inaczej :) Najpierw układam w garnku warstwami owoce na zmianę z cukrem ( ostatnia warstwa to cukier właśnie ) i tak zostawiam na kilka godzin. Po tym czasie zaczynam wolne gotowanie. I to też kilka godzin, aż dżem zgęstnieje. Gorący nalewam do słoików i odstawiam do góry dnem do wystygnięcia. Dżem wyszedł rewelacyjnie! Konsystencja idealna :) o smaku nawet nie wspomnę ;)
UsuńDziękuję, dziękuje, jutro z samego rana biegnę na targ i kupuję owoce :). Bo właśnie zależy mi na dżemie bez sztucznych wspomagaczy typu żelfix. Ale się ucieszyłam z tego :)))). Pozdrawiam i życzę ciepłych przytulasów s synami:)
OdpowiedzUsuńZapomniałam napisać, że owoce i cukier w proporcji 1:1, ale ja daję zazwyczaj trochę mniej cukru. Powodzenia!
UsuńDziękuję, mam od Pani wyczerpującą wiadomość:). Pozdrawiam
UsuńHi, hi... u mnie też dzisiaj były śliwki pod owsianą kruszonką, a przed chwilą zjadłam ostatnie okruchy!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko!
Ach, a ja właśnie ze sobą walczę, żeby nie dopaść ostatniej porcji ;)
UsuńAle słodko i pysznie :-) A u mnie w kuchni już zagościła turkusowa miseczka z dziubkiem - cudna jest :-) Dziękuję!
OdpowiedzUsuńmmm, ale słodycz! u mnie w tym roku bez dżemowych przetworów ;((((
OdpowiedzUsuńNa samą myśl mam ochotę tak spędzić dzień. zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuńCzy chlebak jest w kolorze turkusu? Pojawi się on w sprzedaży?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Chlebak jest błękitny i jest dostępny w takim i w kilku innych kolorach ( róż, szary, krem, błękit i zdaje się biały )
UsuńPozdrawiam