Do klasycznego błękitu nie mogłam się przekonać od dłuższego czasu. Wreszcie złamana prośbami sprowadziłam co nieco do sklepu. I muszę Wam powiedzieć, że tym razem urzekł mnie bardzo. Blue.
Świetnie komponuje się z wanilią talerzy, bielą i nawet zielone jabłko fajnie z nim w zielone gra, ale to połączenie kiedy indziej pokażę ;)
A różany przesiewacz od Green Gate jest dla gładkiego, błyszczącego blue miłym urozmaiceniem.
I jak?
*
Dziś rano na naszym tarasie, jeszcze nie muśniętym nawet wiosennymi porządkami, ale co tam!, znów pojawił się on i kusił, oj kusił.
Już od soboty nam towarzyszy stawiając bez ustanku przed dylematem: przysiąść, czy chwycić jednak za szpadel?
Na razie prace ogrodnicze wygrywają, a na rzeczonym leżaku pokłada się zazwyczaj Ignacy. Choć i on daje się wciągać w ogrodowe sprawki.
Może nawet posieje ze mną marfelkę ( nasze ulubione słówko- to marchewka rzecz jasna)
Wciągnęło też Igę. Dzięki temu groszek i fasola już sobie leżakują w ziemi.
Odnowiłam bambusowy stelaż, po którym będą piąć się w górę.
Oficjalnie mogę ogłosić, że warzywniak został w pełni odgruzowany, zasilony i jest gotów!
Najgorzej wygląda trawa. Co tu dużo gadać, jest zmasakrowana!
Robię, co mogę, ale czy się uda reaktywować zielony dywan? Tego najstarsi górale nie wiedzą.
No nic. Staram się na nią nie patrzeć, o ile to możliwe, skupiając uwagę na coraz śmielej wyglądających z ziemi bylinach. To niewiarygodne jak w ciągu kilku miesięcy, z czego przewagą były te zimowe i śnieżne, zwiększyły swoją objętość, dając nadzieję, na piękne przytarasowe widoki :)
Spełniło się nieoczekiwanie moje ogrodowe marzenie o kwitnącym czosnku. Oczywiście spóźniłam się z wsadzeniem cebulek jesienią ( nie wiem który rok z kolei! ) ale udało się kupić zielone już sadzonki z pąkami kwiatowymi. I dzięki temu będę miała swoje wyczekane kule w kolorze fioletowym i błękitnym!
Następny krok, to zaaranżowanie tarasu.
W zeszłym roku się nie udało, choć plany a i owszem ambitne były.
Były ;)
Czas do nich wrócić
Pogody kochani!
---
Ewa
P.S. W Biedronce mają fajne rękawice ogrodnicze w małych babskich rozmiarach.
Pamiętacie tego lenia, któremu nad głową myszy harcowały? W ogrodzie zajmuje strategiczną pozycję i na wszystko patrzy z góry. Żadna mysz się nie prześlizgnie :)
P.S. nr 2 Trochę prywaty ;) Miloma, wczoraj były 4 km, w sobotę było 5, ale ze wspomaganiem czterema psimi łapami :)