Dzień dobry :)
Witam Was dzisiaj jesiennie, choć za oknami cudowne lato i niech trwa, niech grzeje jeszcze. Cieszyłam się jak szalona piękną, słoneczną końcówką września dopóki choróbsko paskudne tak mnie nie złożyło, że kilka dni właściwie mnie nie było. Spanie, smarkanie, ból głowy itd itp
Dzisiaj powoli wracam do żywych, umysł zaczyna funkcjonować jak należy, a ciało zostało spionizowane i nie buntuje się wreszcie.
Matka musi być zdrowa! zwłaszcza, że paskudny wirus przelazł na dzieci: Iga i Ignacy dziś na chorobowym.
Ubiegły tydzień był bardzo intensywny i domowo i zawodowo. Może dlatego po wszystkim organizm mnie wystopował? Ci, którzy podglądają Minty na Instagramie już wiedzą, że w naszej kuchni kręcona była reklama, a w zasadzie sponsorskie banery reklamowe, które będą pokazywane przed programami telewizyjnymi. Obserwowanie pracy ekipy było dla mnie niesamowitym doświadczeniem. Zwłaszcza praca food stylisty, który przyjechał na plan m.in z ogromnym przybornikiem, pełnym narzędzi, które na pierwszy rzut oka nie kojarzą się z niczym przyjemnym, a już smacznym to na pewno. Opalarka, palnik, pensety, pipety, pędzle, farbki... wszystko po to, by na ekranie osiągnąć doskonały, wywołujący ślinotok efekt. Efekt WOW trafił także naszego Rysia, który nie przejmując się zupełnie sytuacją, mijając sprytnie czternaście par nóg, wkroczył do kuchni, gdzie na podłodze przy kocich miseczkach, zobaczył wypasionego kurczaka w warzywach, odstawionego tam po skończonych zdjęciach. Tak, tak, w kuchni w trakcie całej akcji panował chaos, ale było tak twórczo, tak kreatywnie, że tylko z tego czerpać garściami. Możliwość zobaczenia wszystkiego od kuchni, od Minty kuchni ;) to niesamowita frajda.
Kilka dni minęło, dom jest znowu cały nasz. Lubię ten domowy spokój, z kotami leniwie porozciąganymi to tu to tam, z Tosią chrapiącą na dywaniku pod oknem, światłem słonecznym rozproszonym białymi zasłonami. I nawet nie będę mieć nic na przeciw deszczowym dniom, w które bez wyrzutu zaszyć się można na kanapie z kubkiem herbaty w ręku. Na jesień, którą uwielbiam, jesteśmy prawie gotowi.
A Wy?
Trzymajcie się zdrowo!
---
Ewa
Jeśli podoba się Wam ławeczka ze zdjęć i chcielibyście mieć podobną, piszcie do mnie na mintyhouse@gmail.com. Podam szczegóły.
Filiżanki i kubek House of Rym do kupienia tu: KLIK