Dziś nie będzie o ogrodzie, kuchni, czy królikach. Dziś słów kilka o moich Dzieciach.
Ciekawe czy nasz Franciszek powie po tym poście, że mu "siarę robię"?
Duma mnie rozpiera, bo mam w domu najprawdziwszego Absolwenta Szkoły Podstawowej. Wczoraj Franek odebrał świadectwo i tym samym zakończył się kolejny etap jego młodego szkolnego życia. Fajnego mamy syna muszę Wam powiedzieć. Moje starsze dzieci od kilku dni notorycznie doprowadzają mnie do wzruszeń. Kiedy patrzę ukradkiem na Franka, sama się dziwię, że tak szybko stał się nastolatkiem, kompanem do rozmów, żartów, niesamowitym starszym bratem, a do tego jeszcze świetnym perkusistą z piekielnie dobrym gustem muzycznym. I łzy same stają w kącikach oczu, nos czerwienieje, a gardło lekko się zaciska.
Niesamowite jest to, jak różnią się nasze dzieci, jak są zdolne, niezależne mimo tak młodego wieku, a co najmniej jedno z nich jest też niesamowicie uparte. Któż to? Ona już wie :) Mamy niezwykle ciekawe życie dzięki temu.
W poprzedni czwartek Iga zaskoczyła nas wszystkich. Do tej pory mieliśmy okazję słuchać jej klasycznych fortepianowych wykonań, ale na koncercie kończącym rok w szkole muzycznej zagrała ze swoim nauczycielem od improwizacji całkiem inny utwór, który sama skomponowała! " Fabryka cukierków " objawiła się nam tysiącem płynących na mechanicznej taśmie, a potem wpadających wprost do opakowań kolorowych landrynek, sugusów i raczków. Zebraliśmy z Markiem gratulacje nawet od nauczycieli, którzy na co dzień pracują z naszą Córką, a którzy zaskoczeni byli tak samo, jak my. Wczorajszy dzień podsumował wyczyny naszej Mrówki, tytana pracy i dobrej organizacji: dwa świadectwa z czerwonymi paskami, dyplomy, nagrody i list gratulacyjny mówią same za siebie. Mnie oczywiście udało się coś wczoraj zawalić- Iga wybacz starej matce ;), której sporo brakuje do mistrzostwa w zarządzaniu czasem.
Franku i Igulu, jestem z Was bardzo dumna. Nadajecie sens mojemu życiu, choć czasem nie wiem, jak Wam to przekazać. Zawsze o tym pamiętajcie.
---
Mama